Już za chwilę weekend! W głowie dudni od jakiegoś czasu. A weekend symbolem totalnego relaksu przestała być już dość dawno temu. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Jeśli weekendu z dziećmi, porządnie nie zaplanujesz, to najczęściej kończy się on na znudzonych dzieciach, które dokuczają wszystkim wokół. Jest jeszcze opcja włączenia filmów i oglądania ich przez 48 godzin, ale jeśli określenie „wychowanie” ma dla Ciebie nieco większe znaczenie niż „przetrwanie z dziećmi” to taka opcja odpada.

Weekend z dziećmi

Dr Google – pomocy!
„weekend z dziećmi warszawa” – 412.000 wyszukiwań. Sporo?
Niby sporo, ale regularna oferta jak na mój gust średnio atrakcyjna. Sprowadza się z w dużej mierze do sal zabaw, kin lub muzeów oglądanych już wielokrotnie i najczęściej z ekspozycją, którą sam pamiętam z pierwszych lat podstawówki.

Rower i las

To nasza ulubiona rozrywka ostatnimi czasy i akurat to rozwiązanie polecam gorąco. Świetny sposób na połączenie aktywnego wypoczynku, przebywania z dziećmi oraz kontemplowania natury.

Spacery po lesie

To samo, co powyżej tylko wolniej i potrzeba mniej sprzętu. Za to jest większe ryzyko znudzenia młodych ludzi. Chodzenie nie jest tak samo atrakcyjne jak jeżdżenie rowerem. Jako bonus może być np. zbieranie grzybów (jeśli znasz się na nich), kolekcjonowanie szyszek, patyków czy innych ziół. Dla zainteresowanych ciekawe są też wyprawy bladym świtem, kiedy można spotkać żerujące stwory leśne lub zrobić zdjęcia w fajnych warunkach oświetleniowych.

Gry planszowe

One też są dobrym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że oferta ostatnio mocno się rozrosła. Wygląda na to, że muszę popełnić tutaj osobny wpis, w którym pozbieram kilka naszych ulubionych gier. Na razie będę posiłkował się wpisem dotyczącym prezentów dla dzieci. Tam też jest kilka planszówek.

Takich możliwości jest pewnie więcej. Ograniczeni jesteśmy jedynie naszą wyobraźnią i niekiedy pomysłowością dzieciaków. Potrafią nawet najlepiej zaplanowany dzień wywrócić kompletnie do góry nogami. Cóż. Taka ich uroda 😉

Alternatywa

Chwalebnie czasami z pomocą przychodzą organizatorzy imprez masowych. Zwykle nie lubię pojawiać się na tzw. spędach, ale obecności na Verva Street Racing odmówić sobie (i oczywiście Krzyśkowi) nie mogłem. Byliśmy już kilka razy na poprzednich eventach, akurat mieliśmy nie zagospodarowaną sobotę a na dodatek Orlen stwierdził, że wejściówki są bezpłatne.
Zestaw idealny. Zatem idziemy!

Na imprezie

Weszliśmy zaraz po otwarciu bramek. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Większość atrakcji dostępna była bez kolejek lub z niewielkim czasem oczekiwania.
Ale o atrakcjach za chwilę. Co spotkało nas zaraz po wejściu zaskoczyło mnie zupełnie. A mianowicie każde dziecko na wejściu dostało opaskę na rękę. Opaskę z danymi kontaktowymi do rodzica. W końcu na takiej imprezie nie jest trudno się zgubić. Organizatorzy to przemyśleli. Super!

 

Atrakcje

Koparka

Niesamowita była część, którą zajął Caterpillar. Chłopaki zaprezentowali sporo różnych ciężkich sprzętów, które dzieciaki mogły obejrzeć z bliska, pomacać. Najciekawsza okazała się minikoparka, którą można było sterować. Dzieciaki zachwycone 😉

Służby mundurowe

Co ciekawe wystawiły się służby mundurowe – wielki szacun dla Straży Pożarnej. Zapewnili dzieciakom mnóstwo frajdy. Zaczęli od trenażera gaśniczego przez zadymiony namiot a nawet zadymione pomieszczenie, którego element urealniający zobaczysz na załączonym filmie (o ile uda mi się go w najbliższym czasie spreparować)
Najbardziej oblegana była drabinka sznurowa, która prowadziła do wysoko wyciągniętego kosza strażackiego. Mega zabawa w alpinistycznych szelkach.

Pokazy

Czyli to, z czego słynie Verva Street Racing. Wyścigi, drifty, stunt, wywiady, koncerty. To wszystko umilało dzień i robiło robotę.

Spożywka

Tu był standard imprezowy. Kilka foodtrucków z różnego rodzaju szybkim jedzeniem. Nic specjalnego, ale stoiska i tak były oblegane. Między innymi przez nas.
Problem pojawił się przy kawie. Orlen miał dwa namioty z kawą. Kolejka niemiłosierna. Z resztą mocno komentowana przez niecierpliwych uczestników imprezy. Nie dopchałem się, poszliśmy oglądać drifty ciężarówek 😉

Dla rodziców

Ja byłem zachwycony przede wszystkim Audi. W końcu dopchałem się do jazdy testowej, do której nijak nie mogłem dostać się w Poznaniu. A6 Allroad jeździ całkiem przyjemnie. No i ma też możliwości pokonywania przeszkód terenowych. Czyli wszystko w jednym.
Druga sprawa – Honda. Oczywiście chodzi mi o nową Afrykę. Wygląda super, siedzi się na niej bardzo wygodnie. Jeździ ponoć równie dobrze. Z resztą – sprawdź na blogu Damiana.
Trzecia sprawa – Harley Davidson. To są piękne motocykle. Nic na to nie poradzę. Co ciekawe nowy Dark Custom zaskoczył mnie swoim rozmiarem. Nie jest zbyt wielki – w tej kwestii mocno odstaje od rodziny 🙂

 

Resume

Pierwsza sprawa – weekend z dziećmi. Planujmy go a będzie na pewno dużo fajniejszy niż typowo reaktywny w domu przed telewizorem.
Druga sprawa – udany masowy event. Chodzi o odbiorcę. Niech się zachwyci, niech zobaczy wartość. I na Boga – zajmij czymś jego dzieci. Będzie Ci wdzięczny do końca życia 🙂

PS. Weekend z dziećmi można też spędzić na łódce – witając świt na rzecze lub na skałkach – oba rozwiązania polecam. A niedługo może nawet opiszę.

 

Pin It on Pinterest

Przekaż dalej

Udostępnij ten post znajomym (rzecz jasna jeśli uważasz, że warto)